|
www.braterskieprzymierze.fora.pl Witaj Nieznajomy! Trafiłeś właśnie na forum Braterskiego Przymierza! Klanu z zasadami i historią! Poznasz tutaj kilku ciekawych ludzi i weźmiesz udział w sesjach fabularnych. Po prostu zarejestruj się albo napisz do Przywódcy na gg. Nr: 10358881. ZA BP!!!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 1:09, 18 Mar 2009 Temat postu: Wyprawa |
|
|
Beron przytargał kolejną beczkę piwa i postawił ją na stół, przy którym siedział wraz z kompanami.
- Dawać kufle! Pojedyńczo. - Zaczął nalewać browaru każdemu biesiadnikowi i na koniec napełnił swój kufel. Stojąc wygłosił małą przemowę.
- Braterskie Przymierze nie podda się nigdy. Wojna była zacięta. Nie mieliśmy w niej szans, lecz my nigdy nie zostawiamy sojusznika w potrzebie! Naszej twierdzy zdobyć się nie da. Wojna więc przegrana, lecz nasza siedziba stoi niezniszczalna, bo bronią jej krasnoludy wraz z godnymi towarzyszami innych ras. Niektórzy z nas pochodzą z dalekiej północy, tak jak i ja, a tam nie ma czegoś takiego, jak odwrót. Ja myślę, że wygraliżeśmy tę wojnę jednak. Nie daliśmy się zastraszyć, a honor nie pozwolił nam uciekać z pola bitwy. Tak więc, żeby nie gadać wiele. Za Braterskie Przymierze!! - Beron wychylił na raz połowę zawartości kufla i odetchnął z ulgą. - Alesz mi się chciało pić. Ostatnio piłżem aż pięć minut temu.
Widok bramy u podnóża gór
Widok bramy na szczycie, ostatnia linia obrony przed Twierdzą
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Śro 1:11, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Shivo
Doświadczony kolekcjoner własnych zębów
Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:47, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
W najdalszym i najciemniejszym końcu sali siedział [pedał] w szarym stroju. Spokojnie popijał wino... w końcu mało który [pedał] weźmie do ust piwo... szczególnie krasnoludzkie... Tak czy siak mężczyzna ten siedzał cicho i przysłuchiwał się przemowie. Wiedział, że te słowa nie są skierowane bezpośrednio do niego- w końcu nie był członkiem klanu. Był raczej kimś na wzór przyjaciela, albo raczej towarzysza wyprawy. Shivo zresztą sam nie wiedział dokładnie, dla czego został zaproszony do siedziby głównej klanu. Miał nadzieję, że się wkrótce wszystko wyjaśni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Khaagar
Generał
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łankiejmy Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:57, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
-Browarek... Mniaaam.- Khaagar siedział przy stole gestykulując zaczął opowiadać historię o gnomie, który mu tak skopał dupę... No ale on wtedy był trzeźwy, a wiadome, że jak Khaag trzeźwy, to nikogo nie pokona. A z tego gnomka to była upierdliwa istota... Biegał ze swoją bułeczką... Zręczny był jak cholera. Jak mu nie [ruchn]ął czarem w łeb. Ehh... Khaagu padł. Beczką piwa go cucili! No, wreszcie skończył opowiadać, bo widocznie większość siedzących w sali zanudził. -No to ten... Po co nas tu zwołałeś?!-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Althenin
Doświadczony kolekcjoner własnych zębów
Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:32, 18 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Pośród krasnoludów był też inny [pedał]. Niedawno zaproszony do Przymierza, jeszcze nie do końca się zaaklimatyzował(ciekawe swoją drogą czy [pedał] może kiedykolwiek się zaaklimatyzować wśród krasnali). Spojrzał na swój kufel piwa. Cóż, różnił się bardzo od innych przedstawicieli swej rasy, ale czy aż tak by pić piwo? Ostatecznie się przemógł i spróbował łyk. Gorzkie... ale nie takie złe. Da się pić. Wprawdzie to nie to co prawdziwe [pedale] wino, ale... ma swój urok.
-hmmm-mruknął nieśmiało-całkiem dobre to piwo, ale ciekawym jak wam zasmakuje mój wynalazek. Po tych słowach wyszedł, by pogmerać w swoim jeszcze nie do końca rozpakowanym tobołku. Uśmiechając się do siebie wrócił do stołu niosąc dużą butelczynę.
-Kiedyś to było zwykłe wino-zaczął mówić. Na te słowa miny krasnoludów zaraz zrzedły-aaale... ostatnio chwytały dość ostre mrozy. Winko wtedy się co rusz trochę mroziło. Wybierałem wtedy lód, bo byłem ciekaw co się stanie. Ha, dobrze zrobiłem! To co zostało jest teraz cokolwiek mocniejsze. Ktoś chce spróbować?-
Po tych słowach nalał sobie trochę trunku by zachęcić innych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:44, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Beron wyżłopawszy cały kufel do końca podstawił go pod nos elfowi i rzekł.
- A pokaż co tam masz. Co prawda wasze wino nie było aż takie dobre. Jak byłem wraz z Vlynem w waszej leśnej osadzie na wschodzie to miałem okazję być częstowany. Ale przełknąć się dało, a jak mówisz, żeś zrobił eksperyment, to trza spróbować. Nalewaj. Jak przeżyję, to inni wezmą.
Beron uśmiechnął się złośliwie i zwrócił się do Khaagara.
- A co to już biesiady zrobić nie można? - Krasnolud zarechotał i poklepał beczkę z piwem. - To nie może stać i się marnować nieprawdaż?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Pią 0:45, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Khaagar
Generał
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łankiejmy Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:20, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
-Wino [pedał]ów... No spróbuje się, ale nie wiem, czego się po nich spodziewać... A niech Moradin ma mnie w swojej opiece! No, nie może! Jakby się zmarnowało to żałoba w Twierdzy...- Zrobił minę zadowolonego i czekał, aż Althe mu poleje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Khaagar dnia Pią 9:21, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shivo
Doświadczony kolekcjoner własnych zębów
Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:30, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
-Ja też dostanę? -Zapytał z wyrzutem, jak małe dziecko, które chce czekoladkę. Z podekscytowaniem podłożył kielich Althenin'owi. Wydawało się, że nie może się doczekać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:12, 20 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
- Mnie starczy. Naprawdę nie przepadam za waszym winem. Najpierw spróbuję co tam Ci wyszedł za wynalazek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Pią 20:12, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Althenin
Doświadczony kolekcjoner własnych zębów
Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:31, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
-noo... dużo tego cuda niestety nie mam-powiedział Althenin, po czym zaczął polewać. Na chwilę jednak przystanął. To przecież było naprawdę mocne. Zauważył, że to co zamarzało to była woda, a cała moc pozostawała płynna. To, wydawało mu się naturalne, przecież trunki rozgrzewają w czasie mrozów. Ale co by było gdyby jego nowi towarzysze zaraz pousypiali? Oskarżono by go o otrucie?! Odegnał od siebie tę myśl. Przecież to są krasnoludy! Nawet coś takiego nie powinno ich powalić! Począł więc dalej nalewać.
-Chciałbym jeszcze raz zaznaczyć, że to już nie jest zwykłe [pedale] wino. Teraz już większość wody została usunięta i została sama moc. Ostrożnie więc.-ostrzegł jeszcze biesiadników na wszelki wypadek. Po chwili dodał:-gdzieś w twierdzy widziałem dorodne krzaki malin... jakbyście zasmakowali w moim wynalazku, możnaby zrobić tego trochę więcej z tych owoców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:42, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
- Ano Dimbo ma swój ogródek. Uparł się, to mu wydzieliłem trocę z pola na jego zielska. Z nim gadaj. No to zobaczymy, czy to będzie mocniejsze od północnej wódki. - Beron chlapnął sobie całą zawartość od razu do gardła na "hej!" i odstawił naczynie z hukiem. Siedział tak bez żadnego wyrazu na twarzy. Dopiero po jakiś dwudziestu sekundach zaczął się czerwienić z braku powietrza. Nie miał zamiaru okazywać choćby najmniejszej krzywizny na twarzy, więc walczył ostro. W końcu przełknął całość i zadowolony, jakby to trwało tylko małą chwilkę rzekł z sarkastycznym tonem. - Ha! Nie jest to aż takie mocne, ale przyznam, że dobre. - Wytarł usta dłonią. - Chlapnijcie sobie zdrowo, to w ogóle nie rozsadza gardła! Soczek. - Beron rozglądał się ukradkowo, czy ktoś nie zauważył problemów, jakich miał zprzełknięciem tego i próbował wrobić kogoś innego, aby odwrócić od siebie uwagę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Sob 1:42, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Khaagar
Generał
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łankiejmy Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:27, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Khaag nabrał zaufania do trunku, jak na Beronie nic, to mu też na sto procent nie zaszkodzi. -Za moradina!- Wlał całą zawartość naczynia do gardła. Poczuł, jakby jego jama ustna stawała w płomieniach. Nie chciał okazać, że coś jest nie tak... Dobrze mu to wychodziło przez kilka sekund, potem uderzył odruchowo z pięści osobę siedzącą najbliżej niego... Tego zaszczytu dostąpił Beron... =Już lepieej...-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:08, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Beron zlecial z krzesła, lecz podniósł się szybko. Sprawdził, czy kufel stoi nadal na swoim miejscu i przytaknął z ulgą, gdy zobaczył, że nic mu nie jest. Usiadł spokojnie, jakby nic się nie stało z powrotem. Zaczął mówić.
- No to czas omówić dokładnie te cholerne możliwości wyprawy, bo w karczmie żeśmy się nie dogadali... - W tym momencie, skorzystawszy z okazji, że Khaag nie był przygotowany, przywalił mu pięścią w bok tak, że ten poleciał na drugi koniec sali biesiadnej. Gdy zaczął lądować, zabrał ze sobą kilka ciężkich drewnianych stołów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Sob 14:08, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Khaagar
Generał
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łankiejmy Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:30, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
-Ugh...- Khaag zdezorientowany usiadł na ziemi z nogą stołu w ręce. Powiedział -No w karczmie nie było sposobności obgadać wszystkich szczegółów... Teraz dowiemy się wsyzstkiego dokładnie- Zamachnął się nogą od stołu. Świsnęła ona koło głowy Berona... No zahaczyła delikatnie o ucho. Po tym siadł jak gdyby nigdy nic przy stole
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Althenin
Doświadczony kolekcjoner własnych zębów
Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:16, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Producent tego cudownego napoju popatrzył na krasnoludy oczyma wielkimi jak sztuki złota. Był niesamowicie zdumiony.
-Cały kufel jednym haustem... calutki kufel na raz...-Mamrotał pod nosem.
Usiadł, a raczej klapnął na krzesło i zaczął ostrożnie popijać swoją działkę, wciąż szepcąc pod nosem:
-A oprócz tych zabiegów z mrozem użyłem trochę magii... mojego czaru do wzmacniania... ech, krasnoludy-po czym nagle umilkł zdając sobie sprawę, jakie podejście ma ta rasa do magii i dlaczego im wcześniej tego nie mówił.
-A więc mówiliście coś a jakiejś wyprawie. Gdzież to się wybieramy?-szybko zaczął odwracać uwagę od swojego mamrotania, mając nadzieję, że krasnoludy nie usłyszały co mruczał pod nosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:02, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Beron pomasował gardło i wciągnął powietrze gwałtownie. Zaraz po tym zaczął mówić.
- A więc. - Wydobył mapę spod stołu i rozłożył ją na nim, przywalając rogi kuflami. - Jak już mówiłem w karczmie - Tu spojżał na Shivo - On mnie słuchał najbardziej w tedy wraz z Belgarem. Można przejść przez góry od południa, ale to dotyczy dłuższej wędrówki. Do tego za górami znajduje się według kupca z karawany, dość oduży bóz orków. Idąc na przełaj nie jest bezpiecznie, bo tam grasuje pełno band złodziei i mogą być groźniejszi od tych orków, jeśli nas zaatakują na otwartym terenie z zaskoczenia. Idąc od północy przeszlibyśmy przez ogromną puszczę. I nawet trzymając się linii lasu możemy się zgubić, gdyż linia ta jest dość kręta i zakręca później prawie niezauważalnie całkiem na północ, i nie doprowadzi nas do celu. Tak więc mamy problem. nam - krasnoludom świetnie idzie podróż przez góry. Problem stanowią orki. Z przeprawą przez puszczę moglibyśmy się natomiast zdać na [pedały]. - Wskazał kuflem, który przed chwilą napełnił piwem, na siedzące z nimi dwa [pedały]. - Środek przez spalone ziemie wykluczam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Nie 21:04, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|