www.braterskieprzymierze.fora.pl

Tjaaa... Mozna by tak powiedzie¢...

Po prostu konsola sie szybciej odpala. Smile

A swjã drogã, mi tez sie podoba avatar. Smile

Witajcie!

To ja. Ten sam wkurzajãcy gnom, który mial kurczaki. Wracam po dlugiej przerwie. (I tak pewnie nikt nie zauwarzyl mojego znikniecia...)

Technicznie juz zlozylem (jezu, jak to brzm ...

Dyptek już od pewnego czasu szedł za grupką krasnoludów, orka. Gdy przyłączył się do nich mały gnom, zdziwił się. Dyptek też był gnomem. Ponieważ w jego życiu nic ciekawego się nie działo, postanowił ...

Gnom wysiadł ze swojego nowego Mitsubishi EVO-X. Zaparkował swój samochód na podziemnym parkingu. Gnom zwał się Dyptek i był łowcą głów, i miał misję. Jednak ta misja nie należała do łatwych, oj nie. ...

Eee... Kłócicie się jak dzieci, a wiadomo że to do niczego nie prowadzi, bo mój ludek zawsze będzie najzajefajniejszy. Razz

Jakby pistolaki było można to ja też bym miał, a ten jako świr od kurczaków ma kurka dwa, no!

Przez kalpę prowadzącą do kuchni wpadł gnom. Efektownie spadł na tyłek. W ręce trzymał garnek po zupie. Ooo… Jale waz tu duszo! Odezwał się.

Gnom zataczając się wpadł do kuchni. A zo to za dupa?! Rzekł gnom, patrząc na garnek z zupą. Podniósł garnek z kuchenki i zaraz potknął się o otwartą klapę do piwnicy. Dyptek podniósł się z podłogi. S ...

Gnom podszedł do świątyni Moradina. Ooo… A to zo?! Nowom latrynem sputowali?! Zapytał sam siebię Dyptek. Niestety, był całkowicie upity, więc nie dostrzegł, że to miejsce kultu boga krasnali. Za ...

Że zo? Jagom źmiesznom kugłe macz Krank! Daj potrzymadź! Dyptek kompletnie zapominając o swojej prośbie wychodzi i kieruję się w stronę świątyni Moradina.

Gnom powoli wdreptał do zagrody. Ooo... Jagi wajnu piezeg! Hyp!!! Jednag szyba do nie żeszt latryna. Ojej! Dyptek postanowił jednak popatrzeć przez chwilę na zwierze zanim odejdzie poszukać prawdziwej ...

Twierdząc iż nie ma tu już nic do roboty, oraz że boski stan upojenia znika gnom wstał i poszedł poszukać kibla oraz kolejnej baryłki miodu pitnego.

Ooo... Duczy jezteć! Powiedział Dyptek do wychodzącego zieleniaka, po czym zrzygał się do worka z mąką i położył się na ziemi.

Gnom wszedł do piekarni. Nie potrzebne były dłuższe oględziny, aby spostrzec, iż Dyptek jest kompletnie upity. Dostał również jednego z odlotów, dlatego trudno było mu trafić do piekarni, aby pochwali ...