|
www.braterskieprzymierze.fora.pl Witaj Nieznajomy! Trafiłeś właśnie na forum Braterskiego Przymierza! Klanu z zasadami i historią! Poznasz tutaj kilku ciekawych ludzi i weźmiesz udział w sesjach fabularnych. Po prostu zarejestruj się albo napisz do Przywódcy na gg. Nr: 10358881. ZA BP!!!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krang
Ambasador
Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Sob 2:40, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Krang był trochę zdezorientowany tym szybkim rozwojem wypadków, ale zrozumiał wystarczająco tyle, aby na znak Vlyna pobiec razem z nim za Beronem.Leśne [pedały]. Pomyślał. Niepodoba mi się to. Po tych długouchych, zbzikowanych stworzeniach można się spodziewać wszystkiego. Podobno są przyjaciółmi, ale z nimi to cholera wie. Jednego dnia jesteś ich przyjacielem, drugiego chcą ci wpakować strzałę w brzuch. Jeśli okażą się nieprzyjaźni, księżyc zabarwi się dzisiaj na czerwono od krwi. Elfiej krwi. Z takimi oto myślami, Krang biegł z resztą swoich przyjaciół -prócz Cana który został przy wozie- aż w końcu dogonili Berona na środku pola.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Belgar
Wojownik
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:58, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Z tyłu wozu usłyszeć można było usłyszeć hałas. W przeciągu chwili głowę uniósł Belgar, który uciął sobie drzemkę i ominęły go wydarzenia jakie miały miejsce chwile temu. Zaskoczony że nie ujrzał nikogo wokół siebie, zeskoczył z wozu obszedł go dokoła i natknął się na Canvara:
- Can, gdzie reszta kompanii? - Zapytał zdezorientowany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Canavar
Długobrody
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ełk Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:39, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Tam pobiegli wskazał Can.
Jakieś [pedały] zaatakowały nasz powóz. Wszyscy pobiegli ich szukać dorzucił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Belgar
Wojownik
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:37, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
- Raczej ich nie dogonię. - Zaczął - Samotny pościg może okazać się zbyt nie bezpieczny, wszak leśne [pedały] potrafią się sprytnie kamuflować. Poczekam tutaj razem z Tobą. Bardzo możliwe że możesz potrzebować mojej pomocy bardziej niż oni. - Zdjąwszy z pleców, oparł się o wóz.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Belgar dnia Sob 21:38, 31 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 1:21, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Tymczasem świadkiem całego zajścia był pewien podróżnik, który siedząc na pobliskim pagórku, obserwował wszystko z zainteresowaniem. Huk pędzącego powozu i fala kurzu która się za nim pojawiła już dawno przykuła jego uwagę, a moment w którym opancerzony krasnolud wypadł z pędzącego wozu wywołał natychmiastowe pojawienie się lekkiego uśmieszku na twarzy nieznajomego. Podróżnik był jednak za daleko by zauważyć strzałę, która wywołała całe to zamieszanie, dlatego nie rozumiał dlaczego krasnale krzyczą na siebie i w końcu dlaczego trzech z nich pobiegło w las. Może potrzebują pomocy? Nie odpowiadając sobie na to pytanie powoli wstał, otrzepał portki z ziemi, po czym podniósł leżący obok podróżny worek i zarzucił go sobie na plecy. Zszedł powoli z pagórka i podążał w kierunku wozu. Nie ukrywał się, było go widać z daleka, a gdy podszedł dostatecznie blisko podniósł do góry ręce i zaczął machać. - Witajcie Jegomoście! Podróżnikiem jestem, co sobie przerwę w drodze zrobił na małą strawę, ale widać nie dane mi zjeść w spokoju bo tu takie hałasy straszne, że wszystkie zwierzęta z borów pouciekały... Mnich przyjrzał się wyraźnie dwóm zaniepokojonym, siedzącym na wozie khazadom. Byli zdezorientowani i wyraźnie zdenerwowani. Atmosfera była grobowa. Potrzeba wam czego? Może zabłądziliście?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Belgar
Wojownik
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:34, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
-Witajcie! - Zawołał Belgar na widok obieżyświata - Nie widzieliście może, może kompanii krasnoludów podążających w tamtym kierunku? Mówiąc to wskazał kierunek w jakim podążali jego kompanii. Nie czekając na odpowiedź po chwili zapytał znów:
- Bądź też może spostrzegliście obóz [pedał]ów i znacie ich zamiary wobec nas? Chyba tylko takiej pomocy na razie na potrzeba. - dodał po chwili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 15:28, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Zawiodę Was Panie bo nie widziałem tutaj żadnych [pedał]ów. Podróżuję z południa, jak Wy, i na żaden obóz nie trafiłem, jednak przypominam sobie jak miejscowi przestrzegali mnie przed puszczami na północy. Powiadali, że dziwów tam jest w bród i że ktokolwiek do nich wejdzie już nigdy nie wyjdzie. Podobno najgroźniejsze są wiedźmy, które przybrawszy postać pięknych kobiet, rozkochują w sobie mężczyzn i bawią się nimi, by potem pozbyć się ich jak parę starych butów. Sam nie wiem czy mam w to wierzyć - wzruszył ramionami - ale fakt faktem, tutejsze bory są niezwykle niebezpieczne i schodzenie z głównego traktu może się źle skończyć. Jeśli wasi towarzysze, wbiegając do lasu, szukali kłopotów to zapewne je znajdą. Chyba, że... - Popatrzył się wymownie na krasnoludy - już was znalazły?
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 15:28, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Canavar
Długobrody
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ełk Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:30, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
- Haha wiedźmy popatrzył na nowego stojący na wozie Can.
- Nazywam się Can Deepfury i nie sądzę, aby jakakolwiek wiedźma zdołała mnie przekabacić. Mą jedyną miłością jest adrenalina dorzucił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 21:56, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
- Jam jest Tessius i nie wnikam co kochacie mości panie, ale wiedz, że wiedźmy i na takich co nic nie kochają mają swoje sposoby. - uśmiechnął się - Co was tutaj sprowadza? Wasze zwierzęta chyba zaraz padną z wyczerpania, gnaliście je jakby goniło was stado demonów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Canavar
Długobrody
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ełk Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:10, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
To mocne tarpany i nie potrzebują wiele odpoczynku. Widać, mości panie, że na wierzchowcach to ty się nie znasz powiedział Can zeskakując z woza.
- I dlaczego właśnie my musimy odpowiadać na wszystkie twe pytania. Kim ty jesteś panie Tessiusie zirytował się Can
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 22:32, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Spokojnie, spokojnie Panie Canie. Podróżnym jestem, a droga którą idę jest długa, kręta i wymagająca. Podszedłem do was bo myślałem, że pomocnej dłoni wam trzeba, teraz jednak miarkuję czy dobrze zrobiłem, widząc jacyś cie nerwowi - wymownie spojrzał na wóź załadowany po brzegi orężem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Canavar
Długobrody
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ełk Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:37, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Przepraszam poniosłoby i Ciebie gdyby strzelano do Ciebie z takich strzał powiedział Can i pokazał strzałę wędrowcowi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 22:54, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Twarz Tessiusa wyraźnie spochmurniała. Wziął strzałę do ręki i przyjrzał się jej dokładnie. - Widać okolica jest bardziej niebezpieczna niż mi się wydawało... Najwyraźniej musieliście wpaść w pułapkę, nie jestem rad że wam to mówię ale to pewnie pułapka przyszykowana specjalnie na was. Myślę tak, ponieważ pytałem się chłopów o to czy w lasach są bandyci a oni na to że tu ich nie ma. W dodatku sam przechodziłem tą samą drogą, którą i wy jechaliście, ale godzinę wcześniej i nikt mnie nie zaczepił. - oddał strzałę krasnoludowi - Obym był złym prorokiem i się mylił, ale Ci co strzelali dobrze wiedzieli co robią, wypuścili mało strzał, bo wiedzieli, że wbiegniecie za nimi w las. Inaczej wasz wóź jeżyłby się od wbitych weń strzał, a promienie słońca lśniłyby na posoce. Przyszło wam się spotkać z kimś kto myśli a to znacznie groźniejszy rywal.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Canavar
Długobrody
Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ełk Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:08, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Eh panie, chyba nie masz zbyt często do czynienia z krasnoludami? My jesteśmy niezniszczalni zakrzyknął Can w złości tak głośno, że ptaki z pobliskich drzew zerwały się do ucieczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 23:26, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
To czemuś cie tak zestresowani na widok jednej małej strzały wbitej wóz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|