www.braterskieprzymierze.fora.pl

BeronHeavyhand

Klanowa sanitariuszka, piękna elfka - Elaine otrzymała swoją własną wieżę, aby mogła urządzić w niej swój szpital. Każdy krasnolud, czy inne stworzenie może zwrócić się do Elaine z pomocą. Wejście na tę wieżę jest niedaleko wejścia na wieżę, w której mieści sie świątynia Moradina, o którą dba Beron.

Ympek Zielonolistek

Do sali wszedł gnomik. Rozejrzał się , podszedł do półki z książkami medycznymi i począł przeglądać.

Gość

[pedał] począł powoli włazić po schodach. Zgadnijcie w jakim był stanie!! Otóż niespodzianka!! [pedał] był napierdolony!!! Powoli wtaczał się w górę schodek po schodku aż wreszcie dotoczył swój zadek do drzwi na samej górze. Pech chciał jednak że w tym momencie drzwi sie z niewiadomego powodu otworzyły i to dość gwałtownie więc biedny elfiak oberwał w łepetynę gdzie po chwili wyrósł piękny fioletowy guz.

BeronHeavyhand

[Szkoda, że nie spadł po kręconych schodach w dół Razz

]

Ympek Zielonolistek

Ympek spojrzał, na lezącego pajaca- Co ty wyrabiasz??? Czytać próbuję.- Podszedł do półek wziął kilka ziół, wodę zagotował. wszystko to zmieszał i wcisnął elfikowi w usta.- Masz mikstura wytrzeźwiająca. Przyda ci się.- dał mu również fiolkę swego specyfiku na zapas.- Ja nie mogę...- rzekł gnom.- A tak w ogóle to chyba tu jakaś sanitariuszka powinna być...- Rozejrzał się...

Belgar

Belgar usiadł niedaleko miejsca Ympka.
- Ja Cię mój drogi Ympku podziwiam. - Zaczął prawić krasnolud - Potrafisz pić inne rzeczy niż trunki, i do tego nie wpaść w depresję! Musże wypić twoje zdrowie! Tylko nie mam żadnego piwa ani miodu... O może tam coś znajdę!
Belgar wstał przeszedł się do pułki z lekarstwami Elaine. Sięgnął po pierwsze z brzegu płynne lekarstwo.
- Twoje zdrówko Ympku! - rzekł po czym wypił je do dna - A co to za cholerstwo !? - Belgar złapał się za brzuch i usiadł na fotelu. Momentalnie zzieleniał i upuścił butelkę po lekarstwie.

Ympek Zielonolistek

Ympek spojrzał-Brawo, środek na przeczyszczenie. Lepiej zrób kurs do latryny bo ja po tobie nie sprzątam...

Belgar

CO??????!!!!!!!!- Zdziwił się Belgar po czym uciekł za drzwi.

Ympek Zielonolistek

Dobra- rzekł Ympek- Skoro nie ma tu Elaine to ja na razie leczę. W końcu kilka książek przeczytałem... A moja magia ma trochę leczących czarów.

Moja też ^^

Krang

Do lecznicy wszedł krasnolud. Ratunku! Chyba się czymś zatrułem! Wszedlem do kibla i normalnie taki smród!! Podobno Belgar wziął środek przeczyszczający! Moradinie mniej nas w swojej opiece! Dajcie mi szybko jakieś prochy, bo nie wytrzymam!!!!!-Krzyknął

Ympek Zielonolistek

Ympek pogrzebał w ziółkach. Zrobił szybko wywar. -Masz może pomoże, ale nie gwarantuję. Poza tym od smrodu nikt nie umarł. Tak w ogóle przydałoby się mniej pić i o higienę zadbać...

Krang

Krasnolud wypił napar i odrazu poczuł się lepiej. Podziękował za szybką i skuteczną pomoc i oddalił się w kierunku swojej siedziby.

Elaine

*Elaine z zadowoleniem dzwigała torbę ze śweżo zakupionymi lekami i ziołami.Weszła do wierzy widząc totalny chaos*Co się tu na prawy pośladek Tyra wyprawia?!*Głos elfki rozszedł się po całej twierdzy niczym grom*

Krang

Krasnolud wszedł do wieży i powiedział-Kiedy ciebie nie było Ympek, przejął pieczę nad tym miejscem. Prawda, że niezły bajzel zrobił, ale leczy świetnie.

Ympek Zielonolistek

Ympek obejrzał się. Spojrzał na ustawione książki według alfabetu i tematyki, zioła sklasyfikowane pod względem działania, obejrzał dokładnie lśniącą podłogę. Jaki bajzel!!! Przecież jest najczystszym stworzeniem w tej twierdzy.
-Hejo!
Gnomik pomachał im ręką, i wrócił do czytania książki "O ziołach bagnistych"