www.braterskieprzymierze.fora.pl

Oggford Oddech Trolla

[Czyli wychodzi na to, że nasrał na Ciebie xD]

Dimbo

Gnom otworzył drzwi do latryny. Chciał zrobić kupę po zjedzeniu jednej z bułek pozostawionych na stole. Otworzył drzwi. Zobaczył tam piękną rycinę, jak i Khela srającego na Belgara Ekhem... to ja Wam nie będę przeszkadzał. Gnom walnął kupę w krzaki i wrócił na salę biesiadną.

[1. Latryna jest na zewnątrz, żeby nie waliło. ][. Jest tylko jedna.]

Belgar

[O w mordę! Very Happy

]

Krang

Krang wszedł ostrożnie do kibla. Pamiętał swoją ostatnią przygodę z klocem, która skończyła się wizytą u lekarza. Wdech i... przetrwał. Smród był duży, ale dało sie przetrzymać. Poszukał wolnego miejsca.Podczas szukania znalazł całego zasranego krasnoluda i powiedział. Na Moradina, jakżeś to zrobił? Przecie sra się do kibla, a nie na siebie! Zreszta nie wiedziałem że sie tak da! Zostałeś pierwszym krasnoludem który sam na siebie nasrał!! Krang już chciał mu usciskać prawicę, ale po chwili wachania rozmyślił sie z wiaomych przyczyn.

Trzeci ich zasrał no

Belgar

Wypatrzył moment gdy nikogo nie było w pobliżu, zwiał do rzeki i zmył gówno z nóg.

Nie wypatarzył, bo siedzi na nim dwójka srających krasnoludów

JA JESTEM [pedałem]!!!!!!!!!!!!!!!!

Krang

Po chwili krasnolud wyszedł z kibla i skierował sie do księgarni, żeby dowiedzieć sie jak samemu można się obsrać i jak to gówno szybko i łatwo usunąć.

BeronHeavyhand

[buahahahaha, no nie wiedziałem, że klanowicze lubią sex typu SCAT xD]

Khaagar

[To się nazywa zboczenie

]

Ed.1[To może jeszcze burdel za winklem postawimy????????

]

Krang

Przed szukaniem Belgara postanowił iść i porządnie się wypróżnić. Niestety klop był caly obsrany pewnie po wczorajszym grupowym sraniu. Po szybkim sprzątaniu siadł na muszlę napiął się i poczuł wolność! Tak mu bylo dobrze, że siedział na klopie całą godzinę i tylko szczerzył zęby do siebie w usmiechu podziwiając piekny rysunek dziecka krasnoluda i elfa. W końcu wstał, podtarł się klnąc pod nosem na widok syfu jakim musiał to zrobić i wyszedł szukać Belgara.

Dyptek Wielkouchy

Gnom wszedł do latryny. O rzesz kurka wodna! Kurde blade! Kurcze pieszczone! Yyy... Znaczy się pieczone! Ułaaaaaa!!! Dyptek usiadł na kibelku, lecz zauważył, że nie ma papieru toaletowego. Kurde! Sasrańcy wszyscy! Zaśmiał się i wyszedł.

Gość

Ostatnimi czasy w naszej klanowej latrynie zrobił się wieeelki bałagan. Wszędzie walały się odchody i inne nieprzyjemne hmm... sprawy. Tak więc [pedał] postanowił wziąć sprawy w woje ręce. Przygotował siebie wiaderko z wodą, jakąś starą szmatę, oraz szczotkę. Tak wyekwipowany ruszył do żmudnego i śmierdzącego boju o czystość latryny. Po kilku godzinach ciężkiej walki odniósł zasłużone zwycięstwo! Kibelek klanowy lśnił czystością. Niestety sam bohater obniósł wiele ran. Cały był upaprany brązową mazią i nieciekawie pachniał. Udał się więc do rzeczki coby się trochu umyć. O oto koniec historii wielkiego [spedalonego] herosa...

Ja tam bym [zaryć w gębę]ł z pancerfausta i było by po kłopocie

xD

Krang

Krasnolud wszedł do pomieszczenia i zobaczył, że jest cholernie czysto. Podszedł do klopa, który był czysty i pachnący. To są porządne warunki, cóż pora rozpocząć posiedzenie!-pomyślał i usiadł na muszli. Walnął kloca podtarł się i wyszedł, przedtem po sobie sprzątając, żeby inni klanowicze mogli się wysrać w komfortowych warunkach.

Dimbo

....Klocek.... więcej komentarzy będzie raczej zbędnych...

Krang

Krasnolud wszedł do latryny. Zrobił to, co miał zrobić. Podtarł się i wyszedł.

Elaine

[Za to was kocham chłopaki! hahaha

...A co do burdla mogę załatwić wam kilka sukubów...Kilka godzin niezłej zabawy będzie was kosztować jedynie waszą dusze...To jak?]