www.braterskieprzymierze.fora.pl

BeronHeavyhand · Wysłany: Sob 23:47, 29 Mar 2008 Temat postu:

"Co ja robię między ludźmi w tym ogromnym mieście?" - Zamyślił się człowiek. Karczmarz wolał by żyć razem z twardymi krasnoludami - świetnymi towarzyszami od picia i najlepszymi kompanami na wojnie. Jeśli nie z nimi, to z inteligentnymi, wyrafinowanymi [pedałami], które nie spieszą się jak coś robią, tak jak to mają w zwyczaju ludzie, którzy w czasie swojego krótkiego żywota myślą jedynie o tym, aby się wzbogacić i zdechnąć "szczęśliwym". [pedały] robią wszystko dokładnie i doskonale. Człek chwycił za mieszek i zaglądnął do środka. Było tam wiele srebrników, między którymi walały sie złote monety. Wziął kilka z nich do garści i wyciągnął rękę do Luthii.
- Weź choć trochę. Ludzie pracują myjąc podłogi i czyszcząc pomieszczenia. Tak, czy siak należy Ci się jakaś zapłata. Choćby symboliczna. - Uśmiechnął się do elfki, zamykając worek, co oznaczało, że nie ma zamiaru wsypywać tej garści monet z powrotem. - Starczy mi nawet na dwa nowe stoły, a ten - pokazał skinięciem głowy - sprzedam po rozsądnej cenie jakiemuś stolarzowi.

Luthia · Wysłany: Nie 0:41, 30 Mar 2008 Temat postu:

- Jak chcesz... - Odparła. Wiedziała, że nie ma co się z ludźmi kłócić. Przecież są tacy uparci...

[na pewno nie bardziej niż krasnoludy... Razz

]

Elaine · Wysłany: Pon 13:32, 31 Mar 2008 Temat postu:

*Elfka napiła się piwa i westchneła lekko.Było lepsze niż ostatnio,ale wciąż miało rybi posmak.Wyprostowała się i pogrzebała w torbie poszukując sakiewki*Są jakieś nowe wieści?

BeronHeavyhand · Wysłany: Pon 16:35, 31 Mar 2008 Temat postu:

Karczmarz schował sakiewkę za pazuchę i zwrócił się do Elaine.
- Chyba nic takiego... widziałem nawy sklep w mieście. Zadziwiająco szybko się rozwinął, choć w cale to nie jest takie dziwne... - Człowiek łyknął piwa, które sobie nalewał w czasie rozmowy.

Luthia · Wysłany: Pon 18:42, 31 Mar 2008 Temat postu:

Brudną już szmatę zaniosła na gdzieś i wróciła po chwili. Na swym miejscu przy szynkwasie zasiadła i pić wystygły wywar zaczęła. Uważnie przyjrzała się Elaine, po czym spojrzała w bliżej nieokreślony punkt za oknem.

Oggford Oddech Trolla

Wszedl do karczmy pewnym krokiem i stanąl w miejscu lekko oslupialy - Niech mje golblin obsra jesli tu jest czysto!!! Gonzo,ty stary wyjadaczu! Zatrudniles armię żeby Ci tu posprzątala, czy co? - powiedzial zdumiony krasnal - nie ważne, ważne że lepiej się tera będzie tu browar żlopać he, he! Podaj mje to co zawsze przyjacielu - rzekl do karczmarza i rzucil na blat kilka monet, po chwili dopiero ujżal w przybytku dwie koiety - Witam panienki - uklonil się nisko i czekal na zamówienie.

Co z Twoją ortografią? Very Happy

Witam Panienki - to mnie rozbroiło xD

nie pisałem tego u siebie na kompie tylko u kumpla i nie mogłem "ł" i "ś" bo jakieś gówno mi się otwierało, a nie chciałem tego zmieniać, bo pewnie kumpel by sie wkurwił Very Happy

BeronHeavyhand

- O! Witojcież panie Oggfordzie! Dawno cię tu nie widziałem... proszę bardzo! Jakie bydle! Z każdym dniem silniejszy, hę? - Karczmarz popatrzył na elfice i wrzasnął - Aa! Przepraszam. Zapomniałem przedstawić. Luthia - Ogg, Ogg - Luthia, Elaine - Ogg, Ogg - Elaine... - Człowiek zamyślił się na chwilkę. - Zaraz... a czy wy przypadkiem wszyscy nie jesteście z Braterskiego Przymierza? Ha! No pewnie, że tak! Beron opowiadał... za każdym razem, gdy przyjmie nową postać do siebie, to mi o niej opowiada. - Człek odetchnął - Masz Oggu, napij się.

Elaine

*Kiwnęła przyjaźnie krasnoludowi i wypiła łyk piwa.Przygryzła wargę i bawiła się chwilę zgrabnym wisiorkiem na szyi.*

Luthia

- Miło mi. - Do Ogg'a się uśmiechnęła, po czym zastanawiać się zaczęła, co też Beron mógł o niej powiedzieć...Zapewne niewiele.

BeronHeavyhand

- Hmm... Zadumał sie człowiek. - O czym tak myślisz w zadumie?

Oggford Oddech Trolla

Dziękuje Ci królu wszystkich trunków he, he! - zaśmiał się z lekka i zrazu zabrał się za trunek. Wprawdzie nie było to to co pił w twierdzy, ale miało w sobie coś takiego co sprawiało, że chce się to pić - Opowiodoj że mości karczmarzu co we Wrotach słychać, a przede wszystkim powiedzże co skłoniło Cię do wypucowania tej budy.....ekhm....karczmy? - zatkał usta kuflem i czekał na ploty.

BeronHeavyhand

Karczmarz zaśmiał się opierając pięści na biodrach i rzekł:
- Ty mi lepiej powiedz grubasie, jak tam wasz sklep?

Oggford Oddech Trolla

Ano wiesz jak to jest, broń to nie alkohol i nie sprzedaje się w takim nakładzie - powiedział krasnal i zamoczył usta w piwie - Ale jak już co pójdzie to nie za bele jakie pieniądze he, he.

xDxD jasne... jak na razie, to sprzedaliśmy tylko jedną broń i to za tysiaka xD ahahah

Luthia

Uśmiechnęła się lekko, słysząc rozmowę mężczyzn. A że nic do roboty nie miała, to z kieszeni płaszcza wyciągnęła małą książkę i po chwili zaczęła sobie czytać. Co jakiś czas napar popijała i zerkała na obecnych.

BeronHeavyhand

Człowiek wyciągnął jakiś mały, podłużny pakunek owinięty w białą płachtę. Położył go na stole i począł odwijać ostrożnie z szacunkiem.