|
www.braterskieprzymierze.fora.pl Witaj Nieznajomy! Trafiłeś właśnie na forum Braterskiego Przymierza! Klanu z zasadami i historią! Poznasz tutaj kilku ciekawych ludzi i weźmiesz udział w sesjach fabularnych. Po prostu zarejestruj się albo napisz do Przywódcy na gg. Nr: 10358881. ZA BP!!!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olkland :P
|
Wysłany: Sob 22:12, 17 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
[Kurw.a dwa dni mnie nie ma a tu takie jajca się dzieją ]
Ogg starał się wykorzystać to, że bestia miota się z bólu po utracie ogona. Rozejrzał się dookoła. Po chwili namysłu zatknął na plecach i wspiął się na drzewo wystarczająco wysokie aby mógł z niego zeskoczyć wprost na bestię. Był już na najwyższej gałęzi. Ściągnął z pleców i skoczył na bestię wykonując przy tym cięcie toporem przez plecy potwora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Krang
Ambasador
Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:07, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Krang na jakiś czas stracił przytomność. Kiedy pojawiła się bestia i starła się z Vlynem, krasnolud chciał ją obejść od tyłu. Ta jednak zauważyła jego manewr i przyłożyła mu swoim potężnym ogonem. Kiedy się obudził, zobaczył, że jego kompani nadal mocują się z demonem. Po chwili wstał i ocenił dokładnie sytuację. Pamiętał o swoim błędzie. Teraz wiedział, że bestia jest tak samo groźna z przodu, jak i z tyłu. Jednak, teraz była otoczona i nie mogła atakować wszystkich jednocześnie. Krang wyjął swój bojowy. Obszedł bestię, tak aby znalazła się bokiem do niego i skoczył w jej kierunku z obnażonym toporem, celując w skrzydło. Broń dosięgneła celu. Topór przebił się przez błonę i rozerwał całe skrzydło. Bestia zaryczała potężnie. Krasnolud szybkim ruchem wyciągnął ze zmasakrowanego skrzydła bestii. Krang myślał, że juz po wszystkim. Sądził, że atak w skrzydło i w plecy ją powali, jednak ta nadal się trzymała. Błyskawicznie odwróciła swój łeb w stronę krasnoluda i rzygnęła ogniem. Krang osłonił się tarczą. To znacznie osłabiło atak, ale i tak żar jaki poczuł był nie do wytrzymania. Upuścił tarczę i ostatkiem sił rzucił się w bok.
Nie zapominajcie, że to nie smok tylko DEMON! I walczy zardzewiałym ogromnym mieczem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vlyn Heavyhand
Interrex
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:12, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Vlyn zażenowany już bitką, wyciągnął ze specjalnego paska mały flakonik. Płyn wewnątrz buteleczki był chorobliwie zielony i do tego gęsty. Miksturka była dokładnie zakorkowana, tak jakby sama mówiła za siebie: "Lepiej mnie nie otwieraj...". Duergar przełożył do lewej ręki a buteleczkę chwycił prawą. Bez chwili namysłu cisnął ją w kręgosłup demona. Gdy flakonik rozbił się o twardą skórę potwora, zielony płyn rozprysł się we wszystkie strony i rozlał się z sykiem po jego ciele. Kwas z sykiem i małym dymkiem przeżerał się sekund demon padł martwy. Vlyn ostrożnie podszedł do niego i sprawdził, czy zwłoki jeszcze nie wstaną. Splunął na plugastwo i dla pewności odrąbał mu łeb. Gdy to zrobił, część ciała rozsypała się w popiół a reszta, wraz z łbem, zniknęła pod półprzezroczystym fioletowym światłem. Duergar odetchnął. Popatrzył po toważyszach.
- Wszyscy żywi? Byle demon nie przeszkodzi mi w dobraniu się do skóry zabójcom mojego brata! - Po wypowiedzeniu tycprzez cielsko demona. Był to kwas o tak wielkim stężeniu, że w czasie kilkuh słów, ziemia zaczęła się lekko trząść, a naokoło zauważył pełno wielkich cieni, które powoli się do nich zbliżały. Vlyn strzepnął krew z broni.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vlyn Heavyhand dnia Nie 23:16, 18 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olkland :P
|
Wysłany: Nie 23:18, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Cały, ale co z tego jeżeli za chwilę może zostać ze mnie tylko kupa mięcha. - Widział co się działo dookoła nich i nie miał zbyt optymistycznych perspektyw na następne pół godziny. Patrzył na cienie i zaciskał ręce coraz mocniej na toporze.
- Powie mi ktoś co to jest?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krang
Ambasador
Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:29, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Krang wyszedł cało z tej walki, ale tylko dzięki szczęściu.Ja też jestem ciekaw co to za plugastwo nas zaatakowało. Może ty nas Vlynie oświecisz?
[A tak na marginesie, to fakt, że przedstawilem demona w moim poście, jak bezmózgie zwierzę. Sorry.]
Ale smoki są mądrzejsze od demonów ^^ chodziło Vlynowi tylko o wizerunek, styl walki czy coś w ten deseń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:37, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
- Demony. - Rzekł nagle znajomy głos za nimi. - Cholerne demony, które odważyły się przybyć na plan materialny w mojej obecności, do tego nękając moich toważyszy... i brata. - Po tych słowach wyszedł z cienia. Oczom wszystkich ukazał się potężny krasnolud po łeb zakuty w srebrną zbroję. Młot jego zdawał się emanować lekką niebieską poświatą, a rogi w chełmie być jego własnymi. Wewnątrz hełmu zaś świeciły się jak rozrzarzone dwie czerwone kropeczki.
Beron podszedł do towarzyszy i nie mówiąc nic więcej przeszedł na sam przód. Stał teraz obok Vlyna, lecz nie popatrzył na niego. Patrzył w dal. W ciemną dal, gdzie poruszały się ogromne krztałty. Zbliżały się coraz szybciej. Krasnolud zdjął młot z ramienia i oparł się na nim. Zamknął oczy. Zdawał się zasnąć, bądź nawet umrzeć. Stał oparty o świecący młot całkowicie nieruchomo. Pierwszy demon wszedł w pole widzenia krasnoludów i półorka. Za nim drugi. Zdawały się wypływać jeden po drugim z ciemnego morza. Jak z otchłani. Prosto z Tartaru. Nagle Beron uklęknął i wyciągnął na wierzch wisiorek przedstawiający znak Moradina. Młot i kowadło. Świecił. Blask stawał się coraz jaśniejszy, jakby palący. Krasnolud coraz głośniej wymawiał modlitwę do swego Boga. Przechodził z szeptu w mowę, a z mowy w krzyk, który zmienił się w potężny, donośny i nienaturalny ryk. Beron wstał, jego młot świecił teraz strasznie jasno. Jednak nie raził przyjaciół. Nawet Vlyna. Co ważniejsze, wydawało mu się, że światło to jest nawet przyjemne. Beron puścił wisiorek i chwycił obiema rękami młot. Tarczę odrzucił na bok. Nagle wszystkich ogarnęło całkowicie białe, mleczne światło, spadające na nich z nieba, rozświetlając całą polanę. Demony zaczęły ryczeć i narzekać. Niektóre już straciły swoją pewność i złowrogość. Teraz to one były w niebezpieczeństwie... nagła fala światła udeżyła od Berona. Jak potężne tsunami zmyło rogate demony z tego świata. Potwory umierały w agonii tracąc swoje materialne cielska i wracając do odchłani piekieł, do Tartaru. Krasnolud udeżył młotem w ziemię, która popękała a ostateczna fala zmyła wszystkie demony w okolicy. Wszędzie rozchodziła się teraz jedynie mleczna, niska mgiełka.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Nie 23:47, 18 Maj 2008, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krang
Ambasador
Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:44, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Krang patrzył na to oniemiały.Ale. Przecież. Ten krasnolud umarł! Wszyscy to widzieli. To jakiś cud! Na Moradina, czy ten krasnolud jest wybrańcem naszego boga!? Innego wytłumaczenia nie mam. Jakim sposobem wróciłeś do żywych?-spytał całkowicie zbity z tropu, niemogąc uwierzyć w to co widzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:48, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Beron odwrócił się do krasnoluda.
- Ja nigdy nie umarłem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olkland :P
|
Wysłany: Nie 23:48, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Oggfordowi opadła szczęka na to co zobaczył. Beron kapłanem? NIE! BERON ŻYJE? Ale jak to? W głowie kotłowała mu się masa pytań. Podbiegł do krasnala, który przepędził demony. Patrzył chwilę na niego i uścisnął mocno. Po krótkiej chwili zwolnił uścisk i powiedział cicho. - Ty żyjesz. - nie miał zamiaru zadawać pytań typu co i jak. Teraz cieszył się, że jest tu razem z nimi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krang
Ambasador
Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:52, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Jak to nie umarłeś?Przecież Vlyn-tu popatrzył na stojącego w pobliżu krasnoluda-mówił, że nie żyjesz. Ale co tam nie pora teraz na pytania trzeba świętować! Kto wziął ze sobą piwo, bo ja tak się spieszyłem, że zapomniałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vlyn Heavyhand
Interrex
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:06, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Vlyn stał cały czas bez ruchu patrząc na brata. Widział jak Beron został śmiertelnie ranny. Widział, w jakim był stanie i jak... odszedł. Oggford nawet rozkazał ludziam zakopać go wraz z innymi poległymi. Zrobić im kurchan. To jest niemożliwe. Albo Beron jest jakim wybrańcem... albo oszustem, który przepędził demony, aby zyskać przyjaźń u krasnoludów, by w końcu samemu poprowadzić ich na zgubę. Vlyn nie jest pewien, lecz jest podejżliwy i dla tego wciąż żyje. Możliwe, że to jakaś czarodziejska sztuczka. Iluzja! Tak, to może być to... rozważał duergar w głowie. W końcu dość potężne i doświadczone kapłanki Lolth, bądź drowi czarownicy mogliby zrobić takie cuś bez większych problemów, a Beron walczył przecież niedawno, podczas ataku na wioskę, z jednym takim.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vlyn Heavyhand dnia Pon 0:09, 19 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krang
Ambasador
Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:14, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
[Znowu kwas. Racja Beronie smoki są mądrzejsze.]
[ ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:07, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Beron rozglądnął się i podszedł do Vlyna.
- Widzę, że jestem wam winny małe wyjaśnienie. - Beron wiedził jak zareaguje Vlyn. W końcu był najbliżej Berona przez cały czas i trudno mu było uwierzyć. - A zatem... to proste. Rzuciłem na siebie czar "sen". Dzięki niemu zasnąlem magicznym snem. - Tłumaczył dokładnie. - Czar ten taką słabość ma, że gdy ofiara się obudzi, to jest całkowicie zdrowa. Nigdy nie wiedziałem, po jaką cholerę takie cuś istnieje... Ja jednak wykorzystałżem go odwrotnie... na sobie, a nie na wrogu i podziałało! Doszedłżem do wniosku takego, że wróg za wszelką cenę chciałby się uwolnić od tego cholerstwa. Lecz ja żem się temu poddał, i dla tegoż mój czar działał tak długo. I tu cała historia się kończy. - Beron przeleciał wzrokiem po osłupiałych krasnoludach. - Wasze miny to nic... żebyście widzieli minę tego krasnala, który mi kurhan robił... - Beron w tej chwili wybuchł gromkim, donośnym śmiechem. Całkowicie zdrowym i całkowicie swoim. Raczej nie mógł być podróbą... Beron Heavyhand powrócił!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Pon 2:16, 19 Maj 2008, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Belgar
Wojownik
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 7:51, 19 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Beronie - zaczął patrząc na Berona ręce opar na trzonie topora który położony był ostrzem w dół - Wciąż historia twojego zmartwychwstania owiana jest dla mnie tajemnicą. Nawet jeśli zacząłeś się bawić w te [pedale] sztuczki, co wydaje mi się zupełnie nie wiarygodne...
Urwał, pokręcił głową
- Na młot Moradina - Mimo że był ateistą nie oduczył się przekleństwa jakiego usłyszał u innych krasnali - jesteś jak człowiek Beronie, zabiją jednego a na jego przyjdzie następny Beron.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Belgar dnia Pon 7:51, 19 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olkland :P
|
Wysłany: Wto 15:47, 20 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Krasnalowi opadła szczęka przez to co zobaczył - Ale jak to? Ty i czary? Przeto jest to ostatnia rzecz na świecie jaką spodziewałbym się ujrzeć !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|