|
www.braterskieprzymierze.fora.pl Witaj Nieznajomy! Trafiłeś właśnie na forum Braterskiego Przymierza! Klanu z zasadami i historią! Poznasz tutaj kilku ciekawych ludzi i weźmiesz udział w sesjach fabularnych. Po prostu zarejestruj się albo napisz do Przywódcy na gg. Nr: 10358881. ZA BP!!!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olkland :P
|
Wysłany: Czw 21:41, 28 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Beron ty tu mieszkasz dłużej! Gdzie jest jakieś bezpieczne miejsce? - Krzyknął do krasnala
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Khaagar
Generał
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łankiejmy Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:15, 28 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Khaag cały czas zaprzątał sobie głowę myślami o hełmie, ale już nie chciał denerwować kompanów, więc przyśpieszył i już się nie odzywał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wyndida
Kucharka - Językoznawczyni
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z kuchni! Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:49, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Biegli tam, skąd wrócili, tak? To i jej nie miną.
Dlatego nie przejmowała się wrzaskami ani rykami, tak samo jak okrzykiem świadczącym o podjęciu decyzji odnośnie strategicznego wycofania i przegrupowania sił, tylko odsunęła się w bok. Pod drzewo. Jeszcze gotowi ją stratować, ktokolwiek tak biegnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:47, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Wyndzio! Chodź z nami. Nie przeżyjesz, jeśli tutaj zostaniesz... błagam Cię, nie mamy czasu na wyjaśnienia! - Zwrócił się do Ogga - tędy! Przez miasteczko przebiegniemy i ostrzeżemy wszystkich o niebezpieczeństwie, a ty i Khaagar przy okazji zabierzecie swój sprzęt! Wróg jest jeszcze kawałek za nami, to zdążym. Wiem, gdzie pójdziemy. Zdajcie się na mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wyndida
Kucharka - Językoznawczyni
Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z kuchni! Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:28, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Skoro tak ładnie ją poprosił, to poszła - a właściwie pobiegła - za nimi, zaopatrując się przy tym w paskudnie długi i paskudnie ostry nóż oraz swoją ukochaną chochlę. A do tego, jasna rzecz, tasak zatknięty za paskiem zamiast typowego topora czy też młota bojowego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wyndida dnia Pią 20:29, 29 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olkland :P
|
Wysłany: Sob 1:22, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
- Oprócz topora nie mam nic do zabrania - krzyknął i pobiegł szybciej, wbiegając do miasteczka z wrzaskiem na ustach. Niestety nie zauważył wystającego kamienia i wyrżnął o ziemię obijając sobie mordę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:45, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Oggford przewracając się, miał ogromne szczęście, gdyż zaraz po upadku, jakiś bełt przeleciał przez miejsce, w którym jeszcze przed chwilą była jego głowa. Beron od razu zlokalizował kierunek, z którego padł strzał i ruszył bez zastanowienia w tamtę stronę, cały schowany za okrągłą, krasnoludzką pawężą. Wystawał jedynie jego rogaty hełm i nochal. W gotowości trzymał swój śmiercionośny młot.
- Wy idźcie po swój ekwipunek i ostrzeżcie mieszkańców wioski. Pędęm! Ja zajmę się intruzem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Nie 1:48, 02 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olkland :P
|
Wysłany: Nie 0:11, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
- Niech to szlag trafi! Wuj Thangor zawsze mówił żem niezdara - wstał, otrzepał się sie z kurzu i zobaczył, że Beron biegnie w inną stronę niż wszyscy, zaczął zatem krzyczeć:
- Zgłupiałeś!? Sam na armię sie porywasz!? - nie wiedział, że gdyby nie jego upadek to już by gryzł glebę od spodu.
- Nie dam Ci samemu zginąć! - tedy właśnie krasnal zawrócił i pobiegł za Beronem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 2:04, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Beron miał zamiar zawrócić Oggforda, bo wolał, aby nie marnował czasu, lecz ruszył po ekwipunek i ostrzegł przy okazji ludzi. Jednak dotarł do ciemnej, krótkiej uliczki, pomiędzy zajazdem, a jakimś większym domkiem i zauważył tam ciemną, smukłą sylwetkę, mierzącą z ręcznej kuszy do Oggforda. Beron bez zastanowienia zasłonił go, ustawiając się na torze lotu bełtu, kryjąc się za swą tarczą. Pocisk odbił się od mithrilu, a Beron pokonał dwa metry, które dzieliły go od tajemniczego osobnika i trzasnął go porządnie tarczą, która dosłownie zmiotła wroga, jak miotła kurz. Gdy krasnolud podszedł do nieruchomego już ciała, stwierdził, że to...
- [świeczki zapachowe]! - Ryknął z całych sił Beron. Zaczął się gorączkowo rozglądać we wszystkie strony, bo wiedział, że trucizny ciemnych [pedał]ów, potrafią być zabójcze, nawet dla twardego narodu krasnoludów. - Oggford! Pędź do zajazdu! Uzbrój się, jak tylko możesz najlepiej, i dopilnuj, aby reszta też tak zrobiła! Ja się szybko rozejrzę i jak będziecie gotowi, to wyjdźcie z budynku, a ja was znajdę! - Już miał ruszyć na zwiady, lecz jeszcze przystanął na chwilkę. Wyciągnął swą manierkę i wyżłopał resztę miodu, który mu pozostał. - Łap! - Rzucił Oggowi puste naczynie. Napełnij piwem! Coś myślę, że to nie będzie krótki dzień...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olkland :P
|
Wysłany: Nie 3:05, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Chwycił manierkę i ruszył w stronę zajazdu krzycząc w niebogłosy o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Wbiegł do zajazdu i czekał na resztę biegając po pokojach w poszukiwaniu jakieś zbroi lub choćby kolczugi. Niestety nic nie znalazł. Podbiegł do karczmarza i rzucił mu naczynie na ladę
- Napełnij najlepszym piwem i ostrzeż swoich pracowników o niebezpieczeństwie
- Dobrze - odparł zmieszany karczmarz i po chwili wbiegł na zaplecze - Te krasnoludy to nawet w czasie walki muszą pić. Niech by ich.... - Mruczał pod nosem nalewając browar.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vlyn Heavyhand
Interrex
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 3:25, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Vlyn postanowił, że zajmie się ostrzeganiem ludzi w miasteczku. Zauważył rzeźnika i kowala nieopodal zajazdu, więc podszedł do nich i powiadomił o niebezpieczeństwie grożącym ze strony duergarów, [10-letni zbok]ów i jakiegoś nieznanego im, dość potężnego maga. Wszyscy, którzy widzieli Vlyna ukrywali się, lub ostrożnie nawiązywali rozmowę, gdyż ten również był czarnoskórym krasnalem. Przekonał jednak kowala i rzeźnika, iż jest bratem Berona, ponieważ znał szczegóły z życia tego krasnoluda, a zwykły złoczyńca z podziemi nie mógłby wiedzieć aż tyle. Dwójka ta poszła roznieść nowinę po wiosce, kierując się do jej głównej osoby, jakim była Anemie Derthjo Jokehead - niziołczyni. Vlyn natomiast powrócił do zajazdu, lecz nie wchodził do środka, tylko czekał przed wejściem obserwując okolicę i wypatrując armii goniących go duergarów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Belgar
Wojownik
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:16, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Belgar usłyszał ostrzeżenia. Udał się do swojej chaty gdzie rozpoczął przygotowania do walki.
Założył swoją zbroję. Dwa topory dopiął do pasa. Dwuręczny umocował do pleców. Wyszedł przed chatę i szukał walki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Belgar dnia Pon 17:18, 03 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:41, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Beron udał się za budynek zajazdu i rozglądał się za drowami. Następnie, ruszył za budynkami i kluczył naokoło nich. Miasteczko rozwijało się na jednej ulicy, dla tego było długie, a wąskie. Beron szybko przeszukał kilka pobliskich zaułków i uliczek, aż w końcu dotarł na dach jakiejś chaty po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko gospody. Porozumiał się wzrokowo z Vlynem. Położył się na brzuchu i czekał. Z daleka widać było oddział duergarów, który nadal poruszał się w ich stronę. Wyraźnie także było widać czarodzieja, który przedtem wywołał tamten wielki wybuch. Zacisnął dłoń na toporze i obrał sobie za cel tego właśnie osobnika. Nagle uświadomił sobie, że jest po południu, a słońce nieźle praży. Jak to możliwe, że duergary tak-ot sobie maszerowały za dnia? Vlyn to wiadomo... zdążył się trochę przyzwyczaić przez te wszystkie lata spędzone na powierzchni. Beron niemalże był pewny, że za tym stoją jakieś czary. Jakiś czas przesiedział u [pedał]ów, i nauczył się rozróżniać takie rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Pon 17:46, 03 Mar 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Belgar
Wojownik
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:08, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Trzymając w rękach pobiegł za dźwiękiem który przypominał mu dzwonienie metalu. Widok nie zaskoczył go. Był to Krasnolud w pełnej zbroi płytowej i rogatym hełmie. Zauważył że nie ma czasu na przyjacielskie powitanie ze znanym mu krasnoludem Beronem Heavyhand'em . Stanął koło niego tak żeby oboje mieli miejsce na manewry. Czekał moment spoglądając na Berona aż nie wytrzymał i zapytał:
- Co dziś młócimy? - zapytał po czym roześmiał się Belgar.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:40, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
[Jesteśmy na dachu budynku, jak coś, a ja leżę na brzuchu, tak jak napisałem wcześniej]
Beron popatrzył na Belgara i pokazał aby się zniżył.
- widzisz tamten kurz w oddali? Niedługo taki kurz będzie w tym miasteczku. Cieszę się, że jesteś z nami, bo właśnie oto nadchodzi plaga tego świata... i wcale nie mówię tutaj o żadnych zielonoskórych, lecz o duergarach i tym podobnym ścierwu. Za przeproszeniem oczywiście dla Vlyna. Siedzieliśmy sobie spokojnie na polance, aż nagle nieopodal, jak nie pierdutło! Czarny grzyb z dymu się wzbił w powietrze, a Ogga nawet przewróciła na ziemię fala powietrza. Gdy wyruszyliśmy w stronę eksplozji, spotkaliśmy uciekającego Vlyna i goniącą go grupę duergarów i dość potężnego czarodzieja. Umknęliśmy im, a oni chyba zmienili tryb podróży na marsz, bo inaczej już dawno by tutaj byli. Co ciekawe, oni są odporni na światło słoneczne, co mnie cholernie niepokoi. - Zerknął na przyjaciela. - Widzę żeś dobrze przygotowany... i bardzo dobrze, bo to może być nasza ostatnia bitka!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|